Męczy mnie temat turbiny
 Mam VW Bora 1,9 TDI z 2001 roku. Niespełna tydzień temu umarła mi turbina. Mam teraz zamontowaną regenerowaną turbinę. Auto chodzi bez problemu i wydaje się wszystko ok. Z zaleceń mechaników mam sprawdzać przez 3-4 dni poziom oleju, a potem podjechać do warsztatu sprawdzą kontrolnie czy wszystko jest w porządku z poziomem oleju i czy nie wycieka. Na turbinę mam 12 miesięczną gwarancję, ale teraz zastanawiam się czy "okres życia" tej turbiny nie będzie wynosił tylko rok, czy nie powtórzy się sytuacja? Wiem, że nie jest już to nowa turbina. Od "fachowców i doradców" nasłuchałam się, że nie wytrzyma dłużej niż rok
 Mam VW Bora 1,9 TDI z 2001 roku. Niespełna tydzień temu umarła mi turbina. Mam teraz zamontowaną regenerowaną turbinę. Auto chodzi bez problemu i wydaje się wszystko ok. Z zaleceń mechaników mam sprawdzać przez 3-4 dni poziom oleju, a potem podjechać do warsztatu sprawdzą kontrolnie czy wszystko jest w porządku z poziomem oleju i czy nie wycieka. Na turbinę mam 12 miesięczną gwarancję, ale teraz zastanawiam się czy "okres życia" tej turbiny nie będzie wynosił tylko rok, czy nie powtórzy się sytuacja? Wiem, że nie jest już to nowa turbina. Od "fachowców i doradców" nasłuchałam się, że nie wytrzyma dłużej niż rok  
 Jak to jest? Czy można jakoś określić żywotność regenerowanej turbiny? Czy nie ma na to reguły i wszystko zależy od jakości zregenerowanej turbiny i samej jazdy?



 
  





 bo ktoś najechał delikatnie na dwie łopatki. W środku jedna śrubka od geometrii wkręcona używana tzn. krótsza o ok 0,5-0,7cm i trzymała na może 0,3-0,5cm( tak strzelam nie mierzyłem). Najlepsze że nawet gruszka nie była założona nowa bo niemożłiwe żeby po roku była zardzewiała w środku jak grzechotka. Gościu za regeneracje na południu( tam wysłał zakład który ja wymieniał) załacił 1350zł. A ja tu na miejscu za swoją na wszystkich nowych częściach ( również nowa grucha) i myślę profi robocie płaciłem 950zł z oddaniem starej.
  bo ktoś najechał delikatnie na dwie łopatki. W środku jedna śrubka od geometrii wkręcona używana tzn. krótsza o ok 0,5-0,7cm i trzymała na może 0,3-0,5cm( tak strzelam nie mierzyłem). Najlepsze że nawet gruszka nie była założona nowa bo niemożłiwe żeby po roku była zardzewiała w środku jak grzechotka. Gościu za regeneracje na południu( tam wysłał zakład który ja wymieniał) załacił 1350zł. A ja tu na miejscu za swoją na wszystkich nowych częściach ( również nowa grucha) i myślę profi robocie płaciłem 950zł z oddaniem starej.

 Dlatego osobiście nie uznaję turbin innych niż zwykłe choćby t15 ,w których można sobie zamulać bezkarnie do bólu
 Dlatego osobiście nie uznaję turbin innych niż zwykłe choćby t15 ,w których można sobie zamulać bezkarnie do bólu  