Post
					
								autor: tomaszd » czw kwie 06, 2006 06:57
			
			
			
			
			Wczoraj załozyłem alternator/ ten sam pomierzony przez kolege/ odpaliłem a tu swieci kontrolka ladowania. Odpaliłem drugi raz nie swieci. Odpaliłem trzeci raz świeci i dodatkowo w alternatorze cos brzeczy, chyba łozysko. Jezeli chodzi o napiecie to przy alternatotrze i na akumie było 12,4 do 12,7.
Nie miałem miernika zeby pomierzyc dzisiaj sprobuje pomierzyc.
Były wymienione szczotki ze szczotkorzynmaczem i podono w tym szczotkorzymaczu jest juz regulator napiec czy to prawda? A jest tam jeszcze taki czarny kondensator , ale podobno on nie ma wpływu na prace  alternatora . dzisiaj pomierze i sie jutro odezwe 
[ Dodano: 13 Kwi 2006 07:22 ]
Byłem u elektromechanika pytałem ile kosztuje naprawa alternatora? Powiedział, za 100 zł+koszty materiałow. A ja zrobiłem tak. Kupiłem używany alternator za 100 zł, sam wymieniłem i golfinek chodzi jak pszczółka. Ładuje do 13,7 V 
[ Dodano: 13 Kwi 2006 07:23 ]
Byłem u elektromechanika pytałem ile kosztuje naprawa alternatora? Powiedział, za 100 zł+koszty materiałow. A ja zrobiłem tak. Kupiłem używany alternator za 100 zł, sam wymieniłem i golfinek chodzi jak pszczółka. Ładuje do 13,7 V