A ja polecam Wicie - fajna wiocha położona między Jarosławcem a Darłowem. Jest to wieś - centralnie wieś z 4 ulicami (2 na krzyż: Morska i Słoneczna) jednakże z początkująca infrastruktura turystyczną... jest już kilka chat oferujących pokoje gościnne o widać niezłym (z zewnątrz) standardzie... a przy czymś co kiedyś będzie główna promenadą już powstają jakieś ekskluzywniejsze lokale - także kwestią czasu będzie wzrost cen jednakże na obecną chwilę ceny są totalnie normalnie jak w każdej miejscowości położonej gdziekolwiek w Polsce. Pomysł pojawił się w piątek po południu żeby weekend nad morzem spędzić, szybkie 3 telefony gdzieś pod kwatery w Wiciu znalezione na jakichś lokalnych szukajkach i ZONK - owszem pokoje wolne mają (50zł od osoby !!) ale na weekend - no way - nie wynajmują... ??? Dziwna to polityka ale tylko czekam żeby ktoś z nadmorskich "hotelarzy" na jakimś forum napsioczył jaka to bieda w tym roku nad morzem była i jak mało ludzi przyjechało... oj pojadę po nim równo i bez ogródek...
Ale - "nie chcecie moich pieniędzy - to nie". 21:10 siedziałem w aucie i goniłem w stronę morza... Oczywiście z racji położenia punktu startowego mojej wyprawy czekała mnie przeprawa słynną krajową 25-tką (zapchaną, dziurawą i korkującą się co rusz) biegnącą przez najeżone fotoradarami żerujące Człuchów i Biały Bór ale w godzinach w których tam jechałem czyli miedzy 23-cią a pierwszą w nocy) była cisza, spokój, ruch praktycznie zerowy, żadnych pajaców z miejskiej z pstrykającymi koszami na śmieci i CB-radyjnego paraliżu że gdzieś tam suszą... W 4,5h 320km jadąc praktycznie 100km/h non-stop (z małymi wyjątkami gdzie jak byk stały tablice że spodziewać się należy fotoradaru) to bardzo dobry wynik a doliczając do niego przyjemny nocny chłodek + puste o tej porze drogi trasa minęła bardzo przyjemnie. Z racji faktu iż jak już wspominałem nie mieliśmy noclegów - bo nikt nie chciał wynająć spać mieliśmy gdzieś pod namiotem lub od bidy w aucie (bo w Caddy`laku po złożeniu tylnej kanapy mam twarde bo twarde ale pełnowymiarowe łóżko
) Dojechaliśmy na pusty, darmowy parking praktycznie pod samym zejściem na plażę, ustawiłem auto gdzieś tam pod drzewem i poszliśmy spać. Rano okazało się że aj owszem parking jest bezpłatny i darmowy zatem można bez obawy na nim "biwakować" a nie daleko jest jeszcze nowo postawiona BEZPŁATNA publiczna toaleta gdzie można doprowadzić się do kultury lub zakopać kreta jak kogo przypili
Obok oczywiście było pole namiotowo-kamperowe, jakieś prywatne, gdzie można było wjechać za opłatą, ale nie było potrzeby skoro parkowaliśmy za darmo, w cieniu i jeszcze toaleta była.
W poszukiwaniu knajpy na obiad "zapuściliśmy się w miasto" hehehe zasadniczo na ulicę słoneczną (nie pamiętam numeru ale w lewo się szło na krzyżówce z morską mając morze za plecami). 100m może, po prawej stronie stał nieciekawy szyld PIZZERIA-BAR a wszystko zarośnięte jakimiś krzaczorami. Lokal wyglądał jak buda z piwem w późnych latach 80-tych a facet który robił za "ekspedientkę" jest gburowaty, opryskliwy i nie bardzo rozmowny (zwłaszcza że menu nieczytelne) ale... może to była wina temperatury (na oko ok 60 st w środku)
No pizzy zamawiał nie będę, zapytałem o rybę:
- mają
- jakie
- te co napisane
- heheheh
- no to dorsza poproszę razy 2 do tego 2x frytki i 2x surówka (czyli standardowe danie dla 2 osób) (dorsza mają filetowanego także odchodzi nam babranie się z ościami i plucie po talerzu)
W ogródku obok lokalu kilka stolików jakiś parasol, trawa pod nogami i super chłodny - optymalnie!! browar za całe 4 zł !! (dla porównania w Jastarni duży to 0,4, na dodatek rozwodniony, zmrożony i za 6,50) także koleś o piwie wiedział chyba sporo bo było podane tak jak powinno... i piana na 2 palce
Po niecałych 5 min słyszę ryk z lokalu:
DORSZ 2 RAZY !!
Poszedłem po odbiór, wygląda wszystko schludnie, ładnie estetycznie i apetycznie (pomijając plastikowe talerze i sztućce) ale to podobno wymogi przepisów że aby stosować naczynia wielorazowego użytku (czyli klasyczne talerze ceramiczne i met. sztućce musi być cała infrastruktura zmywarkowo-sterylizacyjno-sanitarna a to koszt i kłopot zatem jednorazówki). Nabija pan na kasę i głośno mówi:
- dorsz 2x 5 zł (myślę ze pewnie za 100gr bo tak zazwyczaj jest)
- frytki 2x 4 zł (tu miłe zaskoczenie bo "tajemnicą poliszynela" jest że przystawki w knajpach kosztują zazwyczaj 2x tyle co danie główne - sprawdźcie sami...)
- surówka 2x 3 zł (znowu zaskoczenie bo zazwyczaj jest to ok 7 zł za porcję)
- Razem 24zł
Wywaliłem oczy bo chyba się klient walnął - 24 zł za dwa dania dla 2 osób ??!! Przecież to stanowczo za mało gdyż zwykle taka "rybka" kosztuje ok 50zł, przynajmniej tak się zwykle płaci nad morzem w knajpie za rybę z frytkami no i pytam czy się czasem nie pomylił bo coś mało chyba, na co gość spojrzł na mnie z pod byka aż mi zimny pot po plecach spłynął w tych 60-ciu stopniach i wilgotności 110%
i odparł
- a co - za drogo ?
Także drugiego dnia oczywiście w tej samej knajpie obiad również zjedliśmy.
Dla amatorów pizzy: maja kilka rodzajów, klasyczny piec (a nie z mikrofali - o zgrozo) i pizze są ręcznie robione a nie jakieś gotowce ale pizzę mam na co dzień u siebie zatem nie byłem nią zbytnio zainteresowany.
Wracajac do samej miejscowości:
Mają szeroką mało zaludnioną plażę z czesciowo kamienistym brzegiem, są ratownicy i kosze na smieci natomista jak komuś to przeszkadza to moze sobie spacerkiem ok 1km przejść w stronę Darłowa gdzie docieramy do plaż które nie przylegają do żadnych miejscowości - bo ich tam po prostu nei ma - i mamy piękną pustą i cichą plażę gdzie koc od koca oddalony jest o 100m i nie pałętają się tam krzykacze z handlem obwoźnym.
Kosztowo - z racji faktu iż jak wspomniałem spaliśmy w aucie - bo w moim się da a resztę czyli śniadanie, obiady w knajpie i kolacje kupowaliśmy na miejscu w lokalnych 2 spożywczakach wydałem może ze 150 zł... na 2 osoby nie licząc 30L ON na przejazd 650km (bo jak wspominałem mój Caddy`lak bez klimy w trasie spokojnie w 5-tce się mieści). Także doskonałe miejsce na weekendowy wypad ale raczej dla dorosłych...
Brak tam infrastruktury dla dzieci (nie licząc kilku automatów do różnych gier po 2 zł), brak placy zabaw czy parków rozrywki - najbliższy aquapark jest w oddalonym o 6km Jarosławcu (skąd ludzie do nas na plaże przyjeżdżali bo tam ciżba i tłumy takie że 1,5km przejść trzeba plażą w poszukiwaniu wolnego miejsca na koc i parasol) a z racji rewelacyjnej pogody jaka w miniony weekend panowała nad morzem - skwar nieziemski - tłumy takie były w każdym bardziej znanym kurorcie. Oczywiście jak zwykle nie dopisał tylko Bałtyk, który jak zapewne wszyscy wiedzą jest cholernie zimny i rano miał ledwie 16 st, a w okolicach 15-tej woda przy brzegu osiągała magiczne 20 st ale moim zdaniem te dane były mocno naciąganie
Rano miał ponownie 16-cie i zanurzenie się w nim to było wyzwanie... porównywalne z kąpielą w górskim strumieniu...
Ale - w Kołobrzegu jest jeszcze zimniejszy
Także polecam Wicie